Z Opola do kraju ognia i miasta wiatrów

Azerbejdżan zawsze był dla mnie krajem-zagadką, marzeniem, tajemnicą. Kraje położone na Kaukazie są wciąż mało popularnym kierunkiem wśród europejskich turystów. Dlatego też nie myślałam, że tak szybko uda mi się odwiedzić kraj ognia.
W dniach 12-28 czerwca w Baku odbyły się pierwsze Igrzyska Europejskie, multidyscyplinarne zawody sportowe. W imprezie w 20 konkurencjach walczyło aż 6067 sportowców, w tym 218 młodych, utalentowanych i walczących do końca reprezentantów Polski. Podczas Igrzysk byłam wolontariuszką, pracowałam jako asystentka Polskiej Misji Olimpijskiej. Moja praca wymagała ode mnie dobrej znajomości Komitetu Organizacyjnego, struktury Gier, miasta, logistyki i ludzi. Do Baku przyleciałam więc dużo wcześniej aby mieć czas na aklimatyzację i poznanie środowiska. Organizatorzy zadbali o każdy aspekt organizacyjny i przygotowali imprezę na wysokim, europejskim poziomie. Sportowcy, wolontariusze i przedstawiciele Narodowych Komitetów Olimpijskich, a także zaproszeni goście mieli zapewnione najlepsze warunki. Obiekty sportowe były przygotowane na olimpijskim poziomie, transport przebiegał bez problemów.
Baku okazało się przepięknym, nowoczesnym, zielonym miastem, a Azerowie życzliwymi, otwartymi i sympatycznymi ludźmi. Warto zwrócić uwagę na to jak właściwie nazywać mieszkańców Azerbejdżanu. Najlepiej nazywać ich Azerbejdżanami, choć można w tym znaczeniu używać też synonimu Azerowie. Ta druga forma oznacza naród zamieszkujący Azerbejdżan, Armenię i północny Iran. Z kolei, język nazywany jest zwykle azerbejdżańskim, rzadziej azerskim. Wyrazy te są parami synonimów, a od nas zależy, czy wolimy użyć regularnie wyprowadzonych z nazwy państwa form Azerbejdżanin i azerbejdżański, czy tradycyjnych Azer i azerski. Moje doświadczenie wskazuje na to, iż dla mieszkańców Azerbejdżanu – określenia Azer, Azerowie i azerski posiadają pejoratywny charakter.
Niektórzy mawiają, że Azerbejdżan to „Baku i reszta”. I rzeczywiście, stolica sama w sobie stanowi wystarczający powód, aby wybrać się do Azerbejdżanu. Miasto zachwyca urokliwą starówką, pełną wąskich uliczek i gęstej zabudowy. Doskonale pamiętam moment kiedy pierwszy raz przyjechałam do centrum. Stacja metra Icherisheher, położona u murów starego miasta zachwyca – doskonale łączy nowoczesność i tradycję. W moim odczuciu takie jest całe Baku – harmonijnie łączące nowoczesność i tradycję. Wciąż nie lada atrakcję stanowią kipiące bogactwem secesyjne kamienice nafciarzy, którzy w początkach XX wieku zbijali w Baku bajeczne fortuny. Wystarczy wspomnieć choćby o braciach Nobel czy Rotszyldach. Będąc w Baku obowiązkowo należy odwiedzić Pałac Szachów Szirwanu, basztę Kuiz Kualasi oraz meczety – Lezgiński i Piątkowy.
Azerbejdżan to przepiękna dzika przyroda, stepy a także bogata kultura i liczne zabytki z wielu okresów. Najcenniejszym skarbem prehistorii są tu bez wątpienia petroglify w prowincji Qobustan, datowane na dwunaste stulecie przed Chrystusem. Przedstawiają one polujących a także tańczących ludzi. Park Narodowy Qobustan został wpisany w 2007 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Na uwagę zasługuje bogactwo muzeów, galerii i centrów sztuki współczesnej. Centrum Sztuki Heydara Alieva, Muzeum Ksiązki Miniaturowej, Muzeum Dywanów i YARAT – Centrum Sztuki Współczesnej to nowoczesne obiekty, które mogą pochwalić się przepięknymi multimedialnymi wystawami i sztuką z najwyższej półki.
Azerbejdżan to kraj wielokulturowy, multinarodowy, wciąż nie odkryty i tajemniczy. Przepiękne krajobrazy, dzika natura, przepyszna kuchnia i wino z granatów to wizytówka kraju. Azerbejdżan zachwycił mnie swoim bogactwem kulturowym i życzliwością mieszkańców, z pewnością, jeszcze kiedyś tam wrócę.

Natalia Anna Roślik
Działaczka Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód
Wolontariuszka Igrzysk Europejskich w Baku, wcześniej wolontariuszka Olimpiady w Soczi