PARTNERSKI DIALOG O STOSUNKACH Z ROSJĄ

Polskę i Rosję łączą dobrosąsiedzkie, partnerskie stosunki, coraz bardziej kształtowane na dobrze pojętych, europejskich zasadach. Chociaż w odbiorze społecznym – opinie na ten temat są zróżnicowane. Częściowo wynika to z niedoinformowania szerszego kręgu społeczeństwa po obu stronach granicy. Przejawem tego są wcale nierzadkie skrajności opinii i ocen. Pewnie wychodząc z tego założenia – w Stowarzyszeniu Współpracy Polska – Wschód – zorganizowane zostało 8 stycznia br. spotkanie z Ambasadorem Rosji w Polsce, Aleksandrem ALEKSIEJEWEM na temat tychże stosunków. To dobra i pożyteczna inicjatywa. Spotkanie, z udziałem ponad 300 uczestników, prowadzili: dr Jerzy SMOLIŃSKI, Prezes Stowarzyszenia Polska-Rosja i Józef Bryll – prezes Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód.

Miłym zaskoczeniem, nie tylko dla mnie, była nie tyle sama tematyka, co formuła spotkania czyli bezpośredniego dialogu osób zasiadających w prezydium – z pełną uczestników salą. Co więcej, obyło się bez listy zabierających głos i ścisłego określania tematyki dyskusji. Pełna swoboda! A to już istotna zasługa rosyjskiego ambasadora, który mówił swobodnie i zachęcał do dyskusji na każdy temat. Rozmawiał, jak „równy z równymi”, niczego nie ukrywając, ale i nie narzucając. Trzy wątki merytoryczne ujawniły się w wystąpieniach i w bogatej dyskusji. A dotyczyły one stanu obecnego stosunków, perspektyw i sugestii lepszego wykorzystywania możliwości obustronnej współpracy i współdziałania. Lakonicznie wyraził to ambasador już na początku spotkania, stwierdzając, że chodzi o realną ocenę tego, co się robi, a następnie, co trzeba i co będzie się robić, żeby stosunki dwustronne były dobre, lepsze, a w istocie – normalne. Stwierdził przy tym jednoznacznie, że Polska jest i pozostanie nadal dla Rosji partnerem ważnym i strategicznym. I to nie było tylko „bon mot”, bo bardzo zachęcał polskich biznesmenów do inwestowania na terenie Rosji, do współpracy inwestycyjno – kooperacyjnej, do współdziałania w takich obszarach, jak nauka i technika, turystyka, współpraca międzyregionalna i przygraniczna, wymiana naszych doświadczeń w tworzeniu infrastruktury dla działalności małych i średnich przedsiębiorstw. Scharakteryzował, bez zasypywania liczbami i wskaźnikami, założenia programowe rozwoju gospodarki rosyjskiej do roku 2015 i 2020. To samo dotyczyło współpracy rosyjsko – polskiej, wskazując na prowadzone prace nad wdrożeniem w życie ustaleń podjętych po wizycie ministra Siergieja Ławrowa w Polsce oraz międzyrządowej komisji ds. współpracy gospodarczej. Podkreślił rolę i znaczenie izb handlowo – przemysłowych w nawiązywaniu współpracy między podmiotami gospodarczymi obu krajów. Wiele miejsca poświęcono współpracy międzyuczelnianej, a także kulturalnej. W zakresie tej tematyki dyskutanci byli szczególnie aktywni. Ilustrowano to m.in. kontaktami polskich uczelni z uniwersytetami moskiewskimi czy sankt – petersburskimi, ale wskazując na potrzebę zwiększenie wymian grup studenckich. W tym kontekście podkreślano, że jeżeli idzie nowe, to stawiać trzeba na młodzież, bo nie da się budować wieżowców na starych, drewnianych podwalinach. To taki podtekst dotyczący postępującej zmiany pokoleniowej. A to już ujawniło się na ukraińskim Euromajdanie. O Ukrainie i stosunkach rosyjsko – ukraińskich nie dywagowano, acz z sali parę głosów na ten temat było. Ambasador nie dał się jednak uwikłać w ten wrażliwy temat, ograniczając się w zasadzie do stwierdzenia, że żaden ze znaczących polityków rosyjskich na Majdanie nie był. A to mogłoby sugerować, że Rosja nie ingeruje w wewnętrze sprawy sąsiada znad Dniepru. Zatem pozostaje dobrze znana formuła „pożiwjom – uwidim”, pożyjemy – zobaczymy, co z tego wyniknie. A skoro już dotknięto aktualnej tematyki, to nie obeszło się bez Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi. A że na sali był przedstawiciel struktury sportowej, to zadał ambasadorowi proste pytanie: jak ocenia szanse powodzenia tej imprezy i rosyjskich sportowców?. Odpowiedź była pozytywna, którą podzielają też Polacy, że to impreza sportowa, promująca szlachetne idee i walory sportu, ale i Rosję w świecie, ale bez potrzeby mieszania jej z polityką.

Poinformowano, że mimo prób bojkotu, co najmniej dwudziestu polityków europejskich weźmie udział w otwarciu tych igrzysk. A co do szans sportowców, to ambasador odpowiedział krótko, że są one duże, a na ile się sprawdzą, pokażą wyniki zmagań i rywalizacji. Zupełnie, jak w polityce, szanse są, a wyniki nie chcą tego w satysfakcjonującej mierze potwierdzić.

Tego rodzaju spotkań powinno i ma być więcej. Chodzi bowiem o kształtowanie korzystnego klimatu dla całokształtu relacji polsko – rosyjskich. A na to ma i może mieć wpływ dobra informacja i jej upowszechnienie, tak w społeczeństwie polskim, jak i rosyjskim. Z tym jest bywa różnie, co podkreślono wyraźnie w czasie spotkania. Zwrócono uwagę na media, gdzie tematyka ta pojawia się rzadko, a jeszcze gorzej, że jest ponad miarę nagłaśniana, gdy są incydentalne przypadki czegoś złego. Ot, chociażby w przypadku, że w polskim eksporcie produktów żywnościowych na rynek rosyjski znalazła się „partyjka” towaru, która nie odpowiada rosyjskim normom sanitarnym. Raz chodzi o warzywa, raz o jabłka, raz o sery czyli produkty mleczne. Idzie larum na całą Rosję… Na szczęście – polska żywność odpowiada normom unijnym i jest traktowana, jako najzdrowsza i najsmaczniejsza na świecie. Ale nie odpowiada rosyjskiej służbie sanitarno – epidemiologicznej Genadija Oniszczenki. Tym razem ambasador stwierdził wiarygodnie, że takie przypadki są niezwłocznie wyjaśniane przez odpowiednie służby obu krajów i temat znika. Ale są tacy, którzy twierdzą, że to odwet czy zemsta za nasze wspieranie proeuropejskich ambicji Ukrainy. Ale to był jedyny drażliwy temat.

Jedno jest pewne, że za mało jest informacji o polsko – rosyjskich stosunkach gospodarczych. A uogólniając przebieg całego spotkania można stwierdzić, że powiało z niego dobrosąsiedztwem i dozą wzajemnej sympatii. A jeszcze bardziej, po wystąpieniu członka Rady Głównej Stowarzyszenia Eksporterów Polskich, który powiedział, w imieniu wielotysięcznej grupy polskich eksporterów, a więc realnego sektora gospodarki, zapewnił, że rynek rosyjski jest i pozostanie perspektywicznym i strategicznym obszarem współpracy i rynkiem zbytu, co potwierdza realizowana obecnie strategia proeksportowego rozwoju naszej gospodarki do roku 2020. I nie są to tylko założenia czy zapis intencji, a program wdrażany w życie, czego dowodem są wyniki eksportu, który tylko w tym roku, w ujęciu dolarowym, wzrasta powyżej 10%. Prowadzona jest równocześnie aktywna promocja współpracy z rynkami wschodnimi, tj. z Rosją, Ukrainą czy Kazachstanem, w ścisłym współdziałaniu ze środkami masowej informacji, w tym z prasą, radiem i telewizją, tak w kraju, jak za pośrednictwem mediów polonijnych.